Kolejny trening w Dover byl w ten weekend tak intensywny, ze ledwo naciskam klawisze zeby to opisac i oczy zamykaja mi sie juz ze zmeczenia.
Pogoda w sobote pozostawiala wiele do zyczenia... Deszcz padal zamin jeszcze zdazylismy wejsc do wody i tak bylo przez kolejne dwie godziny. Jak przestalo padac to wialo, zatem przez reszte treningu zmagalismy sie z falami i pradami wodnymi tak inensywnymi, ze pod koniec 7mio godzinnego plywania moje lewe ramie zdecydowanie odmowilo wspolpracy i obawialam sie troche o niedzielny trening. Na szczescie w niedziele po rozgrzewce nie bylo wcale zle.

Tak wygladalam po 7miu godzinach plywania w sobote. Mysle ze calkiem niezle, nawet nie trzeslam sie z zimna po wyjsciu z wody i bylam zdecydowanie zadowolona z przebiegu treningu. Calkiem znosna temperatura (16-17 stopni), dosc szybkie tempo plywania , biarac pod uwage warunki atmosferyczne i stan wody i okolo 15km przeplynietych



Dobranoc
No comments:
Post a Comment