Friday 30 April 2010

Rozpoczecie sezonu plywackiego w Dover

Juz za kilka godzin rozpoczne wreszcie treningi plywackie w Dover! Hura hura!!!

Jutro w Dover o 10 rano rozpoczyna sie kolejny sezon plywacki. W zeszlym roku frekfencja wyniosla okolo 110 osob i podobna liczba spodziewana jest rowniez i w tym roku. Rzesze plywakow, zarowno zawodowych jak i amatorow, rozpoczna tegoroczne treningi na wodach otwartych. Wiekszosc z nich, podobnie jak ja, przygotowywala sie bedzie do podboju Kanalu jeszcze w tym roku.
Treningi w jeziorach, morzach i oceanach trwaja praktycznie przez caly rok ale to od maja wiekszosc plywakow zaczyna intensywniejsze cwiczenia i aklimatyzacje w zimnej wodzie, a nie jest to wcale takie latwe biaroc pod uwage rzeczywista temperature wody. W zeszlym tygodniu woda w Dover miala okolo 9 stopni... W tym tygodniu bedzie pewnie taka sama, a dodatkowo prognoza pogody przewiduje zachmurzenia i deszcz. Male sa zatem nadzieje na promienie sloneczne radosnie ogrzewajace nasze zmarzniete ciala :(

Wiecej informacji i co ciekawsze relacje chetnie przekaze Wam po powrocie w poniedzialek.

Zycze wszystkim udanego dlugiego weekendu.

Co na to media?

http://www.kurierslupski.pl/wydarzenia/artykul.php?id=1621


http://www.gp24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100401/SLUPSK/330089713


http://www.youtube.com/watch?v=oAUfG14jopI&feature=player_embedded


http://kurierslupski.pl/wydarzenia/artykul.php?id=2085

Wednesday 28 April 2010

Pomysl pomyslem ale jak go urzeczywistnic?

Kiedy wpadlam na ten szalony pomysl to nie mialam jeszcze bladego pojecia co sie wiaze z jego realizacja. Spedzilam caly weekend szukajac wszelkich dostepnych informacji na ten temat i po tym co wyczytalam doszlam do wniosku, iz jest to absolutnie niemozliwe do wykonania a przynajmniej nie w chwili obecnej. Wydawalo mi sie, ze aby odniesc sukces musialabym porzucic prace, trenowac do upadlego i do tego przytyc jeszcze z 10kg (ale o tym ostatnim napisze wiecej w ktoryms z kolejnych wpisow). Poza faktem, iz porzucenie pracy absolutnie nie wchodzilo w rachube, to wizja nabrania dodatkowych 10-20% obecnej wagi ciala wydawala mi sie absurdalna. I tak oto pomysl, ktory pojawil sie na poczatku weekendu porzucony zostal pod jego koniec...
Tak bylo w lutym 2009 ale juz w maju pomysl powrocil i tym razem zostal wcielony w zycie. Stalo sie tak pod wplywem slow pewnej osoby, ktora poznalam na poczatku maja. Podczas zwyczajnej rozmowy powiedziala one ze zamierza przeplynac wplaw Kanal Angielski, tylko kiedy ona to mowila to sama nie umiala jeszcze plywac ale jakos nie stanowilo to dla niej problemu. Wtedy wlasnie pomyslalam ze skoro ona moze to zdobic to ja tym bardziej. Zapytalam czy posiada troche wiecej informacji na ten temat i uslyszalam, ze najlepszym miejscem aby sie czegos wiecej dowiedziec jest klub plywacki Serpentine (Serpentine Swimming Club) w Hyde Parku. ( http://www.serpentineswimmingclub.com/ )
Jeszcze tego samego tygodnia udalam sie do nad jezioro w Hyde Parku i w przeciagu pieciu minut poznalam 7 osob, ktore w ostatnich latach przeplynely Kanal Angielski solo albo w sztafecie i ktore bardzo chetnie podzielily sie ze mna cala masa informacji na ten temat i poradzily mi aby jak najszybciej sprawdzila czy piloci maja jeszcze dostepne miejsca na kolejny rok poniewaz proby przeplyniecia kanalu rezerwowane sa na 2-3 lata na przod. Dwa dni pozniej mialam juz zarezerwowanego pilota i termin proby solo na ostatni tydzien wrzesnia 2010 roku i z miejsca rozpoczelam treningi.
Tak wlasnie rozpoczela sie moja nowa szalona przygoda z wielka woda a jej final poznam juz calkiem niedlugo...

Tuesday 27 April 2010

Skad wzial sie ten pomysl?




Od najmlodszych lat bardzo lubilam wode (morze, jeziora, rzeki i rowniez basen) i kazda wolna chwile czy wakacje letnie spedzalam przewaznie nad woda. Najpierw z rodzicami nad morzem pozniej z dziadkami nad jeziorem i tak powoli rodzila sie moja "obsesja" na punkcie plywania i wszelkich sportow wodnych.
W wieku 14 lat pojechalam na oboz zeglarski gdzie zdobylam moj pierwszy patent zeglarski. To podczas tego obozu poznalam kolezanke, ktora miala uprawnienia ratownika i zainspirowala mnie do odbycia kursu. Pol roku pozniej po ukonczonym kursie i egzaminach ja rowniez uzyskalam stopien ratownika mlodszego. Nastepne okresy wakacyjne spedzalam na kolejnych szkoleniach po ktorych uzyskalam nastepne stopnie zeglarskie i ratownicze. Pozniej sama szkolilam juz mlodych zeglarzy i ciagle poszukiwalam nowych wrazen. W kolejnych latach pojawily sie nowe kursy pletwonurkowe i sternika motorowodnego i calkiem amatorsko windsurfing. Kiedy rozpoczelam studia, poznalam grupe ludzi z ktorymi przyjaznie sie do dzisiaj i dzieki nim moge pielegnowac moje zamilowanie do zeglarstwa. Praktycznie co roku organizujemy urlopy w tym samym czasie i udajemy sie w dwutygodniowe rejsy po roznych zakatkach Morza Srodziemnego. (Goraco polecam!)

W Londynie mieszkam juz od ladnych paru lat i w zasadzie od samego poczatku brakowalo mi ogolnodostepnych akwenow wodnych. Pobliskie jeziora so w wiekszosci prywatne i nie wolno w nich plywac, albo trzeba uzyskac na to specjalne pozwolenie. Ocean jest piekny ale nie jest zbytnio zachwycajacy dla plywakow, szczegolnie w czasie odplywu... Co prawda so pewne piekne miejsca, szczegolnie w malowniczej Kornwalii, w ktorych moglabym przebywac nieprzerwanie, jednak sa one oddalone od Londynu o kilkaset kilometrow :(

Plaza Porthcurno w pd-zach czesci Kornwalii

Widok z Gory St. Michael's na Newlyn i Mousehole w Kornwalii


I tak bardziej z braku mozliwosci niz checi, czy mi sie to podobalo czy nie, moj kontakt ze sportami wodnymi ulegl znacznej redukcji.
Dzialo sie tak az do lutego zeszlego roku kiedy troche z desperacji i tesknoty za woda, troche ze zbyt duzej ilosci czasu wolnego i w duzej mierze z czystego szalenstwa wpadlam na pomysl podjecia proby przeplyniecia Kanalu La Manche czy raczej Kanalu Angielskiego, bo tak jest on nazywany w Wielkiej Brytanii...

Monday 26 April 2010

A ja plywam i plywam i plywam...

><((((º>•´¯`•.¸ .•´¯`•.><((((º>¸.•´¯`•.¸.•´¯`•.><((((º>•´¯`•.¸


w dzien i w nocy
w cieplej i w zimnej wodzie
sama i w grupie
na basenach i w akwenach otwartych
daleko i szybko
w czasie pogody i w czasie deszczu ...

Nie ma ze boli!


><((((º>•´¯`•.¸ .•´¯`•.><((((º>¸.•´¯`•.¸.•´¯`•.><((((º>•´¯`•.¸






















Sunday 25 April 2010

Projekt? Jaki projekt???

Wiekszosc z Was wie, iz obecnie mieszkam i pracuje w Londynie ale nie wszyscy wiedza,ze juz od prawie roku przygotowuje sie do nie lada wyczynu jakim jest przeplyniecie Kanalu Angielskiego (Kanalu La Manche) wplaw.
Dystans ktory dzieli Wielka Brytanie od Francji to okolo 34km (18mil morskich) w linii prostej. Proby przeplyniecia kanalu organizowane sa co roku od poczatku lipca czasami tez i w czerwcu do konca wrzesnia. Temperatura wody wynosi wtedy 15-18 ºC i do dnia dzisiejszego jedynie okolo 1200 plywakow zakonczylo swoje proby sukcesem.
Proba przeplyniecia Kanalu La Manche jest jednym z najtrudniejszych wyzwan jakich moga podjac sie plywacy dlugodystansowi i porownywalna jest ze wspinaczka na Mount Everest, jednakze wiecej osob zdobywa rocznie Mount Everest niz przeplywa Kanal La Manche. Proba ta jest trudna nie tylko ze wzgledu na dystans i temperature wody ale rowniez ze wzgledu na czesto ciezkie i nieprzewidywalne warunki pogodowe, plywy i prady wodne i fakt iz ten akwen wodny jest jednym z najbardziej uczeszczanych szlakow zeglugowych. Dziennie przeplywa go okolo 400-700 promow, tankowcow i innych jednostek wodnych. Dodatkowo zaostrzony regulamin CS&PF (Channel Swimmers and Pilot Federation- Federacja plywakow i pilotow) nie pozwala na uzycie pianek a jedynie zwyklego kostiumu, czepka i pary okularkow oraz od momentu wejscia do wody po jednej stronie kanalu do wyjscia na lad po drugiej stronie, plywak nie ma mozliwosci wejscia na lodz pilota czy nawet jej dotkniecia, gdyz spowoduje to dyskwalifikacje i automatyczne zakonczenie proby... (GAME OVER!)

Saturday 24 April 2010

Fundacja ktora wspieram poprzez moj projekt :)

http://www.fundacjanadzieja.slupsk.pl/

Witam!

Witam Was moi drodzy znajomi i nieznajomi bardzo serdecznie!

Jako ze czesc z Was domaga sie aktualnych wiadomosci z kolejnych etapow mojego projektu, pomyslalam wiec ze czas juz zalozyc strone internetowa lub blog, abyscie mogli sledzic wszysko na biezaco. Jako ze nie jestem specem komputerowym i nie mam zielonego pojecia jak zalozys wlasna strone w internecie, blog jest wiec wynikiem naturalnej selekcji i mam nadzieje ze nie bede miala wiekszych problemow z jego czestym uaktualnianiem.

Poza przesylaniem najswiezszych informacji o moich treningach i przygotowaniach postaram sie rowniez przekazac Wam jak najwiecej informacji dotyczacych samego przedsiewziecia i tego z czym sie ono wiaze, na co trzeba uwazac, o czym trzeba pamietac, czego sie nalezy wystrzegac itd... a jest tego naprawde duuuuuzo.

:)