Ostatnie przygotowania w domu
Angela i Pawel (czesc mojej zalogi) na tyle samochodu w drodze do Dover
Ja, Pawel i Ian, rano, przed startem, bagaznik mamy pelen...
Ian, kolejny czlonek zalogi a prywatnie moj narzeczony. Dziekuje kochanie za wsparcie i cierpliwosc podczas 1,5 roku przygotowan i opieke nade mna podczas tego waznego dla mnie dnia. xxx
Ian, Martin i Sonia (wlasciciele B&B w Dover, ktorzy wspierali mnie od samego poczatku treningow w morzu), Mike (moj pilot) i ja. Ostatnie rozmowy przed wyplynieciem z mariny.
Juz gotowa do wejscia do wody!
Jeszcze tylko trzeba doplynac do plazy i juz za chwile rozpoczniemy ta zabawe...
Czekam na znak pilota aby rozpoczac ta podroz (a mowila mamusia, kup dziecko bilet na prom... trzeba bylo sluchac ;) )
No to zaczynamy ta zabawe
Dlugie pociagniecia ramion w wodzie
Nogami tez troche trzeba popracowac
Czas na jedzonko :)
No to plyniemy dalej
raz, dwa, trzy...
raz, dwa, trzy...
Ojej, a kto ma pierwszenstwo? Na szczescie odbylo sie bez kolizji.
W wodzie z Pawlem
Nocny etap
No comments:
Post a Comment