Thursday 26 August 2010

Natura miesza nam plany!!!

Czekalismy, czekalismy i sie nie doczekalismy. Nasz termin sztafety nadszedl i przeszedl bez mozliwosci startu :( . Pogoda to niestety ten czynnik, na ktory nie mamy najmniejszego wplywu i nawet najciezszy trening nie przygotuje nas do rozczarowania jakie zwiazane jest z brakiem mozliwosci startu. Co innego jak sprobujemy i nam sie nie uda, wtedy przynajmniej wiemy, ze to prawdopodobnie nasza wina ale chociaz wystartowalismy...

A tak to co???
Najpierw niecierpliwosc z powodu niewiadomych: kiedy plyniemy, jutro, za dwa dni...? Nie niestety wiatr jest zbyt silny ale moze za 3 dni bedzie lepiej... Jestesmy spakowani, czekamy tylko na telefon od naszego polota i zjawimy sie w marinie w Dover gotowi do startu. Najpierw podekscytowani, ze to juz prawie czas, pozniej zniecierpliwieni czekaniem, do tego dochodzi frustracja z powodu braku perspektyw na start w naszym termnie i na koniec rozczarowanie bo nasz termin minal i nawet jak sie teraz pogoda poprawi to my i tak juz wypadlismy z kolejki. Mamy szanse na start w pozniejszym terminie ale nie jest to gwarantowane, wszystko znowy zalezalo bedzie od pogody i nie jest tak prosto zgrac na nowo w jednnym terminie 6 osob...

WRRRRR!!!!

Czy ktos mogby zagadac z matka natura, zeby wylaczyla wreszcie ten wielki wentylator, poniewaz robi zbyt duze fale i przez ostatnie 3 tygodnie zaden z plywakow nie mial nawet szans sprobowac swoich sil. Dover jest w tej chwili pelne zblazowanych sportowcow, a to zdecydowanie to nie sprzyja atmosferze treningowej...

Poniej link do filmiku, ktory zmontowal w seszlym tygodniu jeden znudzonu aspirant...

http://www.youtube.com/watch?v=J9vEe1l_KYQ&feature=player_embedded





No comments:

Post a Comment